czwartek, 21 kwietnia 2011

Być niejadalnym - oto jest marzenie.



   Wiele osób na świecie jest oburzonych przerabianiem zwierzęcej sierści na ekskluzywną odzież. Gdy jakaś dama pojawi się na ulicy w dostojnie wyglądającym futrze to musi się liczyć z tym, że zostanie jej przypięta metka „bezdusznej pogromczyni Bogu ducha winnych stworzonek”, która dla zabawy wkłada koty do mikrofalówki, traktuje paralizatorem chomiki oraz głodzi króliki po czym rzuca im sztuczną marchewkę z jakiegoś twardego materiału. Dlatego momentalnie zostanie obrzucona karcącymi spojrzeniami obrońców praw zwierząt, których na takie futro niestety nie stać. Żeby było jasne, wcale mi się nie podoba zabijanie futrzaków tylko po to, żeby ktoś później mógł podkreślić swoją pozycję społeczną poprzez wyrafinowane odzienie. Ale pójdźcie do kurnika i poopowiadajcie tamtejszym kurom o problemach takich powiedzmy norek. Wygdakają was.
   Nowoczesne kurniki to najzwyklejsza fabryka jajek. Kury są tak ciasno upakowane, że nawet nie mogą się obrócić. Jak wiadomo brak minimalnej przestrzeni do życia rodzi agresję, więc kury atakują się nawzajem. Pomysłowy człowiek, żeby nie dopuścić do tego aby kury się powygryzały (bo to by oznaczało tylko straty finansowe), najzwyczajniej obcina im dzioby. W ogóle życie zwierząt hodowlanych, które później trafiają na nasze stoły to najgorszy z możliwych koszmarów. Bo obawiam się, że chów tradycyjny, w którym zwierzęta hodowane są na świeżym powietrzu ze wszystkimi tego zaletami, stosowany jest już tylko w FarmVille.
   W związku z tym jakaś tam garstka osób postanowiła zostać weganami. Trąbi się o tym, że to takie zdrowe, że jest to dieta wolna od nasyconych kwasów tłuszczowych, że daje masę energii i w ogóle sprawia, że Twoje życie staje się szczęśliwe, a wszystkie psy na Twój widok zaczynają machać ogonem. Ale to stek głupot. Człowiek jest wszystkożercą. Jeżeli, ktoś naprawdę bardzo chce się przerzucić tylko na roślinki, to musi posilać się soją, która jest jedyną rośliną zawierającą pełnowartościowe białko. Ale tu jest problem, bo soja jest rośliną, która najczęściej jest poddawana modyfikacji genetycznej. A żywność modyfikowana genetycznie to kolejny temat kontrowersyjny dla Eko-ludzi. Poza tym pojawiły się doniesienia, że soja zmniejsza produkcję testosteronu, co może zniechęcić płeć brzydką do jej spożywania..
   Tak więc trzeba się pogodzić z tym, że zwierzęta umierały, umierają i będą umierać po to żeby było nam dobrze. Tak zorganizowany jest świat, więc nie to jest problemem. Problemem jest brak humanitarnego podejścia do ich hodowania i uśmiercania, wywołany ciągłym dążeniem przedsiębiorców do zwiększania zysków. Z drugiej strony, gdyby nie produkcja masowa, cena jedzenia byłaby dla wielu osób nie do zaakceptowania. Niestety tkwimy nieco w matni.

13 komentarzy:

  1. A ja czekam aż wreszcie ktoś upomni się o prawa winniczków, krewetek i ostryg. I setek tysięcy bezbronnych mrówek, które w trakcie każdej wyprawy zjada Wojciech Cejrowski.
    A tak poważnie, to po prostu świat dziwaczeje i odbija mu. Otaczamy się murem zakazów, nakazów, produkujemy wątpliwej jakości normy moralne. A większość tylko po to, by autor miał swoje 5 minut w TVN czy jakieś innej telewizji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę się zgodzę i trochę nie, bo nie prawdą jest, że każdego obrońcę zwierząt na futro nie stać dlatego obrzuca, jak to nazwałeś ''karcącym spojrzeniem'' kobietę ubraną w futro.

    Właśnie w tym wszystkim boli mnie fakt, że wszystko to z dnia na dzień staje się coraz mniej humanitarne - zyski, zyski i jeszcze raz zyski. Ludzie są ślepo zapatrzeni w cyferki na kontach i łapie ich całkowita znieczulica na to co te zwierzęta czują.

    Ja jestem wegetarianką, bo po prostu nie mogę myśleć o tym, że miałabym jeść coś co kiedyś żyło, poruszało się, czuło... Odrzuca mnie to automatycznie od talerza.

    Każdy ma jednak swoje poglądy i ma prawo je wyrażać ;) Więc jak kiedyś wyślę do Ciebie jakąś swoją modelkę z obiadem to pamiętaj, że będzie to obiad wege, hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Voluś,
    o ślimaczki trzeba dbać, przecież to ostatni przedstawiciele ryb lądowych!
    Eh, no masz rację, że to "parcie na szkło" przyjmuje coraz mniej smaczne formy.

    Paula,
    rzeczywiście, obrońcy zwierząt bronią ich z przekonania, a nie z zazdrości. Bardziej mi chodziło o to, że ludzie którzy na codzień mają gdzieś los zwierząt, gdy zobaczą kogoś ubranego w drogie futro to sobie nagle uświadamiają, że tak nie można i krytykują taką osobę, żeby się dowartościować.
    A obiad może i być wegetariański, w takich okolicznościach naprawdę by mi to nie przeszkadzało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, że byłam kiedyś wegetarianką? Prawie rok :-) Miałam niesamowitą fazę na buddyzm, jogę, wcinałam kiełki i inne takie sprawy. Nie wytrzymałam. Pozostała tylko joga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla ścisłości, weganizm to nie do końca to samo co wegetarianizm.
    Ja też byłem zafascynowany buddyzmem, po tym jak obejrzałem "Shaolin Soccer" :p
    Kiełki są dobre. Kiedyś jak bardzo mi zależało na zdrowym odżywianiu wrąbywałem je na tony. Z mięsa nigdy jednak nie zrezygnowałem, moim zdaniem jest po prostu potrzebne w diecie. Za to przez kilka lat nie tknąłem ani jednego słodycza :p W sumie nadal mi dużo zostało z tamtych nawyków.

    OdpowiedzUsuń
  6. Błędne koło, czego byśmy się nie dotknęli zawsze będzie źle bo dążymy do jak największego zysku, jak najmniejszym kosztem. Zawsze będzie źle! Etyka poszła w las, podobnie jak babcine historie o tym, że zwierzątka i innych ludzi trzeba kochać.
    Trąbienie o problemach daje mierny efekt, ale coś tam niby ktoś działa, więc może kiedyś nasze pokolenie przyniesie jakiś pożytek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Natka, nie wierzę w nasze pokolenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Problem w tym, że te puzzle się raczej nie układają.. ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację Paula, ale to nie jest takie łatwe. Niestety, ja po prostu nie umiem się łudzić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ów "chów tradycyjny" nie występuje tylko w FarmVille. Sam kupuję jajka zrobione przez kury, z którymi mogę poganiać się po podwórku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Naturalnie, że nie tylko w FarmVille. Ale upodobałem sobie wyolbrzymienie do wyrażania myśli, a jako, że nie piszę nigdzie gdzie obowiązuje rzetelność informacji to sobie na wyolbrzymienia pozwalam. Tak czy inaczej masowa produkcja stanowi na pewno większość produkcji.
    Cieszę się, że kupujesz jajka od szczęśliwych kur :) Na pewno są dużo zdrowsze.

    OdpowiedzUsuń
  12. I o wiele smaczniejsze :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...