Czyli potrawka z soczystych szpargałów w bezsensownej polewie, przyprawiona ostrymi bzdetami i obfitująca w tłuste głupoty. A na deser fail`etony. I wszystko to podane na popapranym talerzu. Uwaga, zawiera znaczne ilości sucharów. Przed spożyciem zażyj Ranigast.
środa, 16 października 2013
I want to represent an idea
Często patrzyłem na ludzi konsekwentnie i niestrudzenie dążących do realizacji swoich celów. Przyglądałem się ich wzlotom i upadkom. Podziwiałem jak podnoszą się po porażkach. Jakaś nadludzka siła pchała ich dalej, wciąż dalej. Tą siłą są marzenia. Zazdroszczę ludziom, którzy je posiadają. Ja pożegnałem się z nimi ileś lat temu, gdy zaczęły się problemy zdrowotne. Ciężko żyć bez marzeń. Wstajesz każdego dnia tylko po to, żeby odczuwać ból. Próbujesz wypełnić kartę życia pustymi, nic nie znaczącymi frazesami, powietrzem. Ale nic nie pomaga. Aż w końcu pojawia się ktoś, dla kogo warto żyć, dla kogo warto się starać bez gwarancji na lepsze jutro. Tak po prostu. Dziękuję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciężko żyć bez marzeń, ale bliski człowiek może je wskrzesić na nowo
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńCzłowiek zwierzęciem stadnym jest. Ale w tym stadzie potrzebuje kogoś kto będzie TYM kimś:)
OdpowiedzUsuńW sumie zawsze uważałem się za samotnika, no ale w końcu przyszła kryska na matyska ;)
UsuńUrzekła mnie twoja historia :p
OdpowiedzUsuńLepsza niż twoja ;D a nie, czekaj... :P
Usuń