poniedziałek, 26 lipca 2010

W undergroundzie dzieją się rzeczy, o których nie sniło się filozofom.

   Kocham muzykę. Ale nie jestem nawet w stanie powiedzieć co dzisiaj jest na
topie. Z radiem, MTV i innymi przedstawicielstwami dzwięków dałem sobie
spokój już dawno. Stało się to w momencie, gdy w końcu do mnie dotarło, że
prawdziwa muzyka ukrywa się za kulisami. Od tamtej pory poświęciłem swoje
życie, żeby przeglądać nieprzebrany, międzyglaktyczny ocean "Youtube" i w
jego głębinach odnajdywać utwory bezlitośnie wpijające się w duszę.
   Nie uwierzycie jakie cuda tworzą ludzie w wieku 16-17 lat. Choć i tak Hans
Zimmer nigdy nie przestanie być dla mnie najlepszym współczesnym
kompozytorem, to muszę przyznać, że konkurencję ma wyśmienitą. A wszystko
dzięki rozwojowi technicznemu. Nie potrzebujesz dzisiaj mieć marudnej
orkiestry na zawołanie, która jest niewygodna w obsłudze. Wystarczy Ci
komputer plus syntezator.
   Skoro już o muzyce. Nie sądzicie, że to jest fenomen? Przecież to tylko
dzwięki ułożone ze sobą w odpowiedniej kombinacji. Pralka też wydaje
przecież odgłosy, ale nikogo to jednak nie jara. Co sprawia, że jedne
dzwięki nasz umysł ochoczo, z radością pochłania, a inne go nużą? Z
fizycznego punktu widzenia to tak czy inaczej tylko fala akustyczna. Co
ciekawe nie trzeba być człowiekiem, żeby reagować na muzykę, zwierzęta też
ją lubią.
   Z badań wynika, że muzyka wpływa bezpośrenio na mózg. Wysokie dzwięki o odpowiedniej amplitudzie wprawiają nasze umysły w stan zwiększonej aktywności. Dlatego wskazane jest uczyć się przy Mozarcie. Z
kolei niskie, głębokie basy, które tak kocham działają otępiająco. Co za
pech.

4 komentarze:

  1. bez muzyki po prostu bym zdechla.

    Jak mnie znalazles? tzn. mojego bloga.
    pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy wspólne zainteresowanie w postaci "ludzie", więc jak w to kliknąłem byłaś jedną z osób, które wyskoczyły i w wyniku zwiedzania w końcu natkąłem się na Twój blog :)
    Moim skromnym zdaniem muzyka jest pokarmem duszy, więc nie dziwi mnie to, że nie możesz bez niej żyć :)
    Również pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do poruszonych zmysłów. Dla mnie to niesamowite, że są takie utwory przy których płaczę zawsze jak to słyszę. Ale nie chodzi bynajmniej o treść piosenki, sentymentu itd. Chodzi o konkretne dźwięki, które odpowiednio wykonane powodują wzruszenie. Coś w stylu tych dreszczy na plecach, o których mówiła Zapendowska w Idolu. Utworów tych nie będę na forum publicznym wymieniać, bo jeszcze ktoś wykorzysta to przeciwko mnie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...